Porażka SEMP II w Piasecznie

Porażka SEMP II w Piasecznie

To nie musiało się tak skończyć, ale... tak właśnie się skończyło. Pojechaliśmy do Piaseczna, straciliśmy trzy bramki, i przegraliśmy. A zaczęło się obiecująco. Pierwsza połowa to bardzo wyrównana gra obu zespołów. Co prawda to Piaseczno prowadziło grę, ale dzięki naszej dyscyplinie taktycznej rywale nie dochodzili do klarownych sytuacji strzeleckich i nie stwarzali groźnych sytuacji pod naszą bramką. Mało tego, po jednej z naszych kontr, dobrym strzale Maćka Treflera i dobitce Maksa Zarona, to my mogliśmy wyjść na prowadzenie. Tak się jednak nie stało i na przerwę schodziliśmy przy bezbramkowym remisie. 

Druga połowa to był już zupełnie inny mecz. Zdecydowanie gorszy. SEMPy biegały po boisku przedkładając osobiste popisy nad grę zespołową, w środku pola zaczęły robić się dziury, które wypełniali zawodnicy z Piaseczna. Ale momentem przełomowym była strata pierwszej bramki, po której było już tylko gorzej i w nasze szeregi wdarła się niepotrzebna nerwowość. Efektem tego były kolejne błędy, szybko stracona druga bramka, a później również trzecia. Coraz częściej zamiast grą, i skupieniem się na swoich zadaniach, zawodnicy zajmowali się komentowaniem. Zupełnie niepotrzebnie. 

I to chyba tyle, bo nie ma się co rozpisywać, skoro to co najważniejsze powiedział trener w szatni tuż po meczu. Z uwzględnieniem uwag o gorących głowach. 

Kolejny mecz gramy u siebie (czyli przy Konwiktorskiej) w sobotę z Pogonią Siedlce. 

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości