Smutna niedziela naszych SEMPów

Smutna niedziela naszych SEMPów

To nie była udana niedziela dla SEMP’02. Dwa mecze i dwie przegrane. Ale styl był różny.

Zaczęło się od meczu SEMP II z zawsze groźną ekipą Kosy Konstancin. Przegraliśmy 1:3, ale wynik w najmniejszym stopniu nie oddaje tego co działo się na boisku. Z gry byliśmy po prostu lepsi. Stwarzaliśmy sobie bardzo dużo sytuacji podbramkowych, mieliśmy kilka prawdziwych setek, kilka takich akcji, które nie miały prawa nie skończyć się w sieci. A jednak. Jakimś cudem nam się udawało. Jeśli w światło bramki, to w bramkarza, a jeśli nie w światło, to ponad zabramkową siatką ochronną. Krótko mówiąc my graliśmy, a Kosa zdobywała bramki. Po stałych fragmentach gry, albo wrzutce w pole karne, z którymi absolutnie sobie nie radziliśmy. Zdecydowanie brakowało aktywności w obronie przy rzutach rożnych i wolnych. I w obronie, i w ataku.
Czasami tak jest, że jak nie idzie, to nie idzie i kończy się na waleniu głową w mur. Cieszy jednak, i może być dobrym znakiem na przyszłość to, że potrafiliśmy stwarzać sobie sytuacje, graliśmy na odpowiednio wysokim zaangażowaniu i ambitnie do końca. To był – paradoksalnie – nasz dobry mecz, o wyniku którego zadecydowały brak szczęścia i kilka błędów indywidualnych, i błędy przy stałych fragmentach gry.
Zwykle nie zajmujemy się tu oceną pracy sędziów, ale tym razem trzeba wspomnieć, że postawa prowadzącej zawody pani sędzi miała duży wpływ na przebieg meczu, prowokowała nerwowość i spięcia między zawodnikami. Ilość błędów – w obie strony – była po prostu porażająca i z całą pewnością wpłynęła na wynik. Co nie znaczy, że przegraliśmy przez sędzię. To nie ona kierowała naszą piłkę w kosmos.
Honorowe trafienie na SEMPa zaliczył Krzysiek Sildatke.

W drugim niedzielnym meczu było gorzej. SEMP I przystępował do spotkania z Bronią Radom w roli faworyta. Zawodnicy chyba jednak, że bycie faworytem nie polega na automatycznym dopisaniu trzech punktów, i trzeba je sobie wywalczyć na boisku. Kultura gry była oczywiście po naszej stronie, ale zawodnicy z Radomia przeciwstawili naszej taktyce ambicję, zaangażowanie i świetne przygotowanie fizyczne. A to, przy biernej postawie części naszej drużyny i wystarczyło, żeby z nami wygrać. Miejmy nadzieję, że była to dobra nauczka. I dobrze, że miała miejsce na początku rundy, i kubeł zimnej wody sprawi, że nie będzie więcej przypadków lekceważenia przeciwnika. Bo i w tym meczu było widać, że jest potencjał i moc, tylko trzeba pamiętać o koncentracji i zaangażowaniu.

Kolejne mecze SEMPów to weekendowe wyjazdy. SEMP I w Ekstralidze o godz. 15:30 zagra w niedzielę z Unią Warszawa na Unii, a SEMP II na godz. 10:00 w sobotę ma zaplanowane spotkanie w Piasecznie z tamtejszym MKS.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości