SEMP II przegrał ze ZWARem

Dziwnie jest po takim meczu pisać, że przegraliśmy. Wbrew wynikowi, to był przecież piłkarsko najlepszy mecz SEMP II w tej rundzie. 90 proc czasu spędzaliśmy na połowie przeciwnika, 70 proc w okolicy ich pola karnego, a mimo tego jedynym naszym celnym strzałem był ten Kuby Perkowskiego z karnego. Reszta trafiała w przestrzeń. A, i jeszcze jeden strzał w bramkarza. I to wszystko. Ale okazji żeby wygrać mieliśmy niezliczoną ilość. Bardzo dobrze radziliśmy sobie pod presją, świetnie budowaliśmy ataki i kontrataki. Znakomicie grali (z wyłączeniem tzw. finalizacji, jak mawia imć Szpakowski w telewizorze) Maks Zaron i Maciek Trefler, szarpał Michał Grzeszczak, dobrze spisywał się Kuba Perkowski.
Bramki dla ZWARu padły po błędzie indywidualnym (pierwsza) i błędzie ustawienia (druga). Ale o przegranej zdecydował karygodny brak skuteczności. Druga bramka dla ZWARu padła przecież w okresie, w którym praktycznie jeden jedyny raz zespołowi przeciwnika, skupionemu już wyłącznie na grze na czas i obronie remisu, który w tych okolicznościach był dlań darem od losu udało się przejść w nasze pole karne i doprowadzić do rzutu rożnego. Błąd w ustawieniu i... bramka na 2:1.
Jednym z powodów, dla których nie udało nam się wygrać było chyba również to, że niepotrzebnie dawaliśmy się prowokować zawodnikom i trenerowi ZWARu, przez co w nasza gra stawała się bardziej nerwowa i wkradła się przypadkowość. Cieszyło natomiast zaangażowanie, ambitna postawa do końca i konsekwencja taktyczna.
Teraz mamy tydzień odpoczynku od ligi, a jeśli niedzielną formę wzmocnimy skutecznością w ataku, w kolejnych meczach będzie bardzo dobrze.
Fotoreportaż Joasi Kędziory (TUTAJ)
Komentarze