Żabieniec wzmacnia się SEMPami. Krzysiek i Maks w Jedności
Na miejscu ligowych rywali Jedności, przed nową rundą mocno bym się zaniepokoił. Oto bowiem drużyna Żabieńca dokonała zimą nie lada wzmocnień. Ich szeregi zasilą dwa SEMPy, szalony skrzydłowy Maks Zaron i człowiek od zadań specjalnych, który przećwiczył już każdą pozycję na boisku Krzysiek Sildatke. Obaj do Żabieńca przenoszą się głównie z powodów logistyczno-geograficznych.
Szkoda, ale pełne zrozumienie i trzymanie kciuków za ligowe wyniki. Miejmy nadzieję, że będzie jeszcze niejedna okoliczność żeby się spotkać. Również na boisku ;)
Obaj zawodnicy do SEMPa wnieśli bardzo dużo. Krzysiek to przede wszystkim uśmiech, luz i ładunek pozytywnej energii. W czasie minionej rundy, głównie ze względów zdrowotnych, nie był zbyt często wykorzystywany, ale dzięki pracy odbudowuje formę i pewnie będzie poważnym wsparciem dla ambitnych kolegów z Żabieńca. Czego mu oczywiście życzymy. Jako i tego, żeby nikt nigdy już nie kopał go w żyłę ;)))
Natomiast Maks to było nasze żywe srebro lewego skrzydła. Czasami porównywaliśmy go do jeźdźca bez głowy, bo biegał tak szybko, że wyprzedzał nawet swoje myśli :) Ale jak gnał z piłką, był nie do złapania, dzięki czemu wypracował sporo bramek dla SEMP II, i sam kilka goli zdobył efektownych.
Bardzo obu panów będzie nam brakowało, niemniej życzymy wielu sukcesów i w nadchodzącej rundzie wiosennej, i w ogóle w życiu.
Przy okazji dziękujemy za zaangażowanie w działania klubu i kibicowskie wsparcie dla Justyny Zaron, Tomka Sildatke i przede wszystkim Ani Sildatke. Przede wszystkim słowa kieruję do Ani, bo jej zaangażowanie i chęć pomocy to m.in. fenomenalna oprawa naszej strony internetowej, czyli m.in. przedmeczowe "plakaty", materiały graficzne, które przygotowywała na organizowane przez nasz rocznik turnieje, i wiele rewelacyjnych prac wykonanych dla KS SEMP. Aniu, naprawdę wielkie DZIĘ-KU-JE-MY!!!
Wojtek Krzyżaniak
A skoro jesteśmy przy Ani Sildatkę, to oddajmy jej na chwilę głos, bo i ona mocno przeżywa zmianę klubowych barw i chce się z Wami pożegnać:
Ogromnie jest mi ciężko rozstawać się z Wami - Kochane SEMPy, bo te ostatnie 5 lat to był naprawdę wspaniały czas nie tylko dla Krzyśka, ale również dla mnie - wkręconej mamy-kibicki ;-) Nie żałuję ani wyjeżdżonych kilometrów (blisko nie mieliśmy ;-) ), ani godzin spędzonych na treningach i meczach, bo naprawdę warto było być częścią tej drużyny, dzielić z Wami i Waszymi rodzicami radość jaką może dawać sport, przeżywać sukcesy a czasem i porażki. Jestem dumna z tego, że razem przygotowaliśmy kilka wspaniałych turniejów – emocje i energia, które temu towarzyszyły przekraczały skalę i wysadzały korki. Dzięki Wam zupełnie inaczej patrzę dziś na piłkarzy, bo wiem jakiej siły charakteru, ciężkiej pracy, wytrwałości, ale też koleżeństwa, odpowiedzialności i pokory wymaga osiągnięcie tak wysokiego poziomu umiejętności. Jesteście prawdziwymi twardzielami, ale też fajnymi, sympatycznymi i wesołymi chłopakami. Jestem pewna, że wiele znajomości i przyjaźni zarówno między chłopcami z drużyny jak i rodzicami przetrwa długie lata. Ja na pewno będę śledzić Wasze losy - zarówno SEMP-a jako drużyny jak i zawodników, którzy będą szukać szczęścia w zawodowej piłce – z całego serca życzę Wam samych sukcesów i satysfakcji – zawsze będę za Was trzymać kciuki.
Nadchodzi przełomowy moment – koniec gimnazjum, kiedy prawdopodobnie każdy młody zawodnik zaczyna zastanawiać się co będzie robić w życiu i czy swoją przyszłość chce wiązać z zawodową piłką nożną. Dla Krzyśka granie w piłkę to była zawsze przede wszystkim wielka frajda. Trochę się przez ostatni rok zgubiła, ustąpiła zmęczeniu, zniechęceniu. I kiedy już wydawało się, że Krzysiek zawiesi korki na kołku, niespodziewanie chęć do gry obudzili w nim na nowo przyjaciele z pierwszej drużyny, w której Krzysiek zaczynał trenować mając 8 lat. Jedność Żabieniec – to drużyna do której teraz dołączy. Przyznam szczerze, że dla mnie to też zaskoczenie (od kilku dni), ale cieszę się i jestem wdzięczna chłopcom z Jedności, że dokonali tego czego, mnie nie udało się przez ostatni rok – namówić Krzyśka, żeby nie rezygnował całkowicie z piłki. :-)
Z całego serca pragnę podziękować Zarządowi KS SEMP, bo to wspaniali ludzie, którzy kochają piłkę i młodzież, ale szczególnie Trenerowi Krzysztofowi Lizińczykowi, za jego profesjonalizm, ogromną pasję, surowość i łagodność jednocześnie :-) oraz za ogromne wsparcie w momencie kiedy Krzysiek tego najbardziej potrzebował – na samym początku ;-) Za wszystkie słowa pochwały wystarczy ich reakcja na decyzję Krzyśka – „najważniejsze, żeby grał w piłkę” :-) Po prostu Was kocham SEMP-y!
Anna Sildatke
Komentarze