Efektowne zwycięstwo SEMP II w Miętnem

Efektowne zwycięstwo SEMP II w Miętnem

Chłopcy wyszli na boisko dobrze zmotywowani. Po dziarskim rozpędzie "kim jesteśmy? Drużyną! O co gramy? O zwycięstwo!!! KS SEMP!!!", jeszcze bardziej dziarsko ruszyli do ataku, i nim kibice zdążyli wybrać dogodną miejscówkę na rozłożystych trybunach, Stasiek już miał na koncie gola. Część kibiców, która spóźniła się na mecz o dwie minuty żałowała, że nie docisnęła gazu, ponieważ o tym jak Stasiek strzelił drugą bramkę musieli dowiadywać się od tych, którzy mięli więcej szczęścia i radości. 2:0, ale graliśmy dalej. Trzeci gol Staszka padł po kolejnych kilku minutach, i mecz wydawał się już wygrany. Kwestią pozostawały rozmiary zwycięstwa. Wszak Staszek jeszcze przed meczem umówił się z kibicami na dwa klasyczne hattricki i dwie asysty. Skończyło się na jednym klasycznym hattricku i jednej asyście, po której efektowną bramkę zdobył Słodki, ale wielkodusznie wybaczamy mu tym razem :)))) 

Na podziękowania i gratulacje zasłużyła cała drużyna i każdy z osobna. Każdy bowiem wywiązał się ze swoich zadań. Bardzo dobrze zagrał blok obronny, którego liderem był Igor Kot. Właściwie dyrygentem był, bo cały czas - to bardzo dobrze - mówił do zawodników. Pewnie zagrał Piotrek Szymański, który - jak sam stwierdził - odkupić chciał swój słabszy występ z Regutem, pewnie zagrali też Kuba Poncyliusz (kilka naprawdę imponujących interwencji pod koniec meczu) i Krzysiek Sildatke. Bardzo fajnie na swojej pozycji odnalazł się Kuba Słodkowski, wybornie skrzydłami rwali obronę Aleks Krasicki i Janek Bielski, a luki wypełniał Konrad Owerczuk. Swoje dołożył też Dominik Klekowski, który był o włos od zdobycia bramki na 5:0, Filip Olak i Tytus Chmielewski. Zauważyliście, że mało jest o bramkarzach, ale prawda jest taka, że Brzoza i Boro mogli jedynie sprawdzić się w grze nogą, współpracy z obrońcami i bez wielkiego zagrożenia, przy kilku rzutach rożnych. Ale to - jak wiemy - trudny dla nich mecz, bo trudno się utrzymuje koncentrację. Mimo, że Staszek ustrzelił hattrick, zawodnikiem meczu był bezapelacyjnie Oliwier Klorek, który dzielił i rządził w środku pola. To już kolejny taki udany jego mecz na tej pozycji. Kilka podań miał wspaniałych, i przynajmniej dwa po prostu genialne. 

Zawodnicy Mazowsza Miętne próbowali się odgryzać, atakować, ale bili głową w mur. Chociaż kilka razy pokazali, że są w tej drużynie zawodnicy, którzy "mają papiery na granie". Niestety wyglądali na zahukanych i bardzo niepewnych siebie, a w tym, że są gorsi i muszą przegrać utwierdzał ich przez cały mecz trener. A animuszu nie dodawał na pewno brak kibiców. To chyba pierwszy taki przypadek, kiedy na wyjazdowym meczu nie spotkaliśmy ani jednego kibica drużyny gospodarzy i mogliśmy czuć się jak w domu, na swoim Estadio Concertova. 

Mazowsze Miętne - SEMP II 0:4
(zdjęć nie będzie, zbiesił się aparat) 

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości